www.swierzbmoznapokonacmilo54.fora.pl

[Milo54]

anettaa, no to upolowałaś gada, świetne zdjęcie. Czy on się ruszał czy był martwy?

[Milo54]

gość, NICK proszę. Popatrz jak to wazne, inni nie wiedzą o co/kogo chodzi i trudno nawet odpowiedzieć

[anettaa]

[Wnukovsky]

Teraz ja dodałam zdjęcie do galerii. Wczoraj wyskoczyło mi kilka nowych krost. Dodałam zdjęcie jak wygląda z bliska pod mikro. Proszę mi powiedzieć, że to nie on bo oszaleję. Smarowałam już na wszelki BB.

[Wnukovsky]

Dodam, że tydzień temu widziałam się z koleżanką, która też miała świerzb, ale jest już dawno po leczeniu. Dodatkowo nawet mnie nie dotknęła bo byłyśmy w restauracji 😅

[Milo54]

Wnukovsky, ja nie widzę tam żadnego gada. A zrób zdjęcie normalne bez powiekszenia i wstaw. Ja myślę, że ty po tylu preparatch jakie stosowałaś to masz teraz następstwa, ale świerzbu to już nie masz. Musisz teraz wrzucić na luż i przeczekać ten trudny okres po kuracjach

[Milo54]

anettaa, pewnie był martwy, bo jakby dawał oznaki życia to byś na pewno zauważyła. MagdaKa to nawet widziała róznicę jak gad był żywy i jak był już "pod wpływem", permetryny oczywiście Ty byś też to widziała. A więcdobry kierunek, uśmierciłaś gadzinę

[anettaa]

[Milo54]

anettaa, czyli kuracja działa. Oby tak dalej i pozostaje życzyć gadzinom dobrego apetytu żeby wszystkie zesztywniały

Jak to dobrze mieć pewność co się dzieje

[Tosia 6]

Ja tam Milo niżej napisałam że dodano mi post jako gość nie wiem czemu

[Zdesperowana]

Powiedzcie mi, jak wy tyle miesięcy z tym funkcjonujecie? Ja mam z tym styczność od niecałego miesiąca, a już czuje, że jestem bliska załamania nerwowego. Ciagle mam wyrzuty, że dzieci chodzą do szkoły, a ja nie wiem czy leczenie dało rezultat dobry (No ale muszą przecież). To samo ja w pracy. Już wariuje powoli, nie chce mi się nawet wracać do domu, bo mam wrażenie, że coś źle zrobiłam… pare lat temu mój mąż miał to dziadostwo i u niego w domu wszyscy. Z tego co mówi, oni do tego podeszli na luzie, nie czyścili domu jak ja (jak jakaś nawiedzona). I raz dwa wszystko zniknęło, a ja ciagle mam wrażenie, że to nie koniec mojej walki.

[anettaa]

[anettaa]

[Wnukovsky]

Ja od lipca. Oczywiście z przerwami. Mam takie miejsca w których ani razu się to nie zagoiło w 100%. No i miałam nawroty. Najpierw rodzina nie chciała się smarować bo nikt nie miał efektów na skórze. Potem koleżanka.

Aneta, taaak. A wiecie obudziło mnie swędzenie w nocy, patrzę a tam karpatka. Ja tam już go wszędzie widzę 🤣

[Wnukovsky]

Krosta, karpatki niestety nie było 🤣

[Gość]

anettaa, nie pocieszyłaś mnie miałam nadzieje, że też się z tym szybko uporam. Lekarka powiedziała mi, że jak wszystko zrobię dobrze w domu i posmaruje ciało przez 5 dni maścią siarkową, to po umyciu rozpocznę nowe życie…

[Milo54]

Gość, po prostu musisz się logować to NICK sam się pojawi

[anettaa]

[Zdesperowana]

Wczoraj wieczorem była kąpiel. Skończyliśmy już kuracje. Ja mam może z 4 krostki, podrapałam dwa razy i nic. Dzieci i mąż się nie drapią, maja może po 3 nowe. Nie wiem już sama co robić… w ogóle świąt mi się nie chce, najchętniej wyjechałabym gdzieś na miesiąc.

[Milo54]

Zdesperowana, spokojnie, sama widzisz co piszą "im bardziej oczekujesz szybkiego wyleczenia, tym większe załamanie i frustrację odczuwasz". Nie jesteś już sama z tym problemem, zawsze dostaniesz wsparcie i dobre rady.

Krostki nie swędzą, zaraz znikną, być może znów się kilka pojawi, ale po kuracji tak własnie się dzieje. A co byś zrobiła gdyby pojawiło ci się ze 200 krostek, bo u mnie tak było? Znikły chyba na drugi dzień. Najważniejsze, zachować spokój

[q3none]

Zdesperowana ja o świerzbie wiem od początku października ale najgorsze bylo wcześniej zanim mnie zdiagnozowano i teraz. Wcześniej bo nie wiedziałem co to jest a lekarzy próbowali na moim ciele to sterydy to antybiotyk i tak przez 3 miesiące. A teraz bo już jestem po kuracji dwutygodniowej permetryną i ciągle nie mogę na 100% powiedzieć że jestem " czysty". Mam wrażenie że po leczeniu najgorszym przeciwnikiem nas samych jest nasz mózg, który usilnie próbuje dostrzec "bydlaka" w każdym swędzeniu w każdej kropeczce czy pęknięciu na skórze. Ja kupiłem tą nakładkę na telefon żeby oglądać się z bliska. W teorii plan doskonały smaruje się po czym oglądam czy coś widać. W praktyce ciało a przynajmniej moje ogładę w takim powiększeniu potrafi wyglądać ( żeby nie powiedzieć brzydko) niestandardowo. I tak przeszukuję codziennie ciało jak tylko poczuje swędzenie, drapanie, kłucie i przyglądam się każdej rance, kropce, krostce, potówce, gruczołowi i cholera wie czemu jeszcze bo mój mózg wysyła mi wiadomość że " on tam jest, to on, znalazłeś go, Twój święty Graal". I po spędzeniu parunastu mini dochodzę do wniosku że to jednak nie to, a takich zmian skórnych znajduje parę dziennie. Więc jak widać można lekko popaść w obłęd. Moje szczęście jest takie że natrafiłem na to forum i że znalazł się taki ktoś jak Miło oraz że moja dziewczyna potrafi spojrzeć na to z dystansem i na trzeźwo oraz przegadać mi do rozsądku. Więc i ja spróbuję. Nie udało mi się jeszcze przeczytać całego forum ale z tego co widzę osób których wpisy widziałem na początku już niema tutaj ,i bardzo dobrze bo to znaczy że wyleczyły się z tego ustrojstwa. Więc i my możemy mimo że mogą pojawiać się wątpliwości i nie będzie łatwo to damy radę jak i oni dali. To że dzieci muszą chodzić do szkoły no to niestety ale taki mamy system i taki mamy świat i nie jest to ani Twoja ani dzieci wina po prostu w takich warunkach musimy żyć. To jest jak wirus i nie możemy go namówić aby przestał się rozprzestrzeniać niestety. Jedyne co możemy zrobić to uświadamiać się z czym walczymy i jak, żeby nie rozprzestrzeniać tego na innych. I Ty skoro jesteś tutaj to już to robisz a to mowi mi właśnie że przez to jesteś zajebista. Bo jesteś tu i nie masz wywalone na to, i że Ci zależy. I tak może będzie ciężko i może nie wygra się z tym dziadostwem w pierwszej bitwie ale znamy oblicze naszego paskudnego wroga i wiemy jak z nim walczyć, a z generałem takim jak Miło ( której poziomu zajebistości nie umiem opisać slowami) czy można przegrać. I naprawdę wierzę w to że jesteśmy albo już wyleczeni ale mózg nam płata figle albo jesteśmy bardzo bliscy tego. A z 100% pewnością wiem że jesteśmy bliżej wygranej niż byliśmy w momencie gdy usłyszeliśmy diagnozę. I wiem że damy radę tak jak inni przed nami na tym forum dali radę. I nawet jeśli stanie się tak że się teraz nie uda to i tak nie zmieni to tego że jesteś zajebista i ostatecznie itak rozwalisz tego skórwola. Więc przestań być "zdesperowana", głowa do góry, cycki do przodu, maść siarkowa czy inny afanisept (czy po prostu balsam) w dłoń i ku chwale bezświerzowego ciała. Wszyscy damy rade

[Zdesperowana]

Ja wiem, że pokonam to gó.wno, ale ja nie mogę przestać o tym myśleć. Czuje, że jestem bliska załamania nerwowego, bo nie mogę sie skupić i tak jakby czekam w gotowości, aż to wróci. Dzisiaj moja siostra była u lekarza, ale lekarz u niej nic nie stwierdził. W ogóle osoby, które miały z nami kontakt nic nie mają. Tylko my w domu. Ja już zastanawiać sie zaczęłam, czy zostaliśmy prawidłowo zdiagnozowani…

[q3none]

Zdesperowana ale właśnie tak to działa że nasz mózg lubi nam wmawiać że to mamy nawet jeśli tak nie jest, i przez to ryje nam berety. Nie mówię że jesteśmy 100% czyści ale jest to bardzo możliwe mimo też że gdzieś z tyłu głowy coś nam podpowiada że ciągle to mamy. Nawet jak poczytasz trochę artykułów o świerzbie w niektórych pisze że u ludzi wyleczony powoduje jakąś fobie dotycząca nawrotu roztocza. Ale załóżmy najgorszy scenariusz, że faktycznie jeszcze dziadami masz. No to co? Serio na chwilę o tym pomyśl. Nawet jeśli to wciąż masz to nic gorszego niż do tej pory się nie stanie wszystko to już miałaś i wszystko jest Ci znane. W najgorszym wypadku zamówisz afanisept i czy bioel i przemeczysz się jeszcze raz, z tym że wydaje mi się iż siarka z tych wszystkich metod jest najgorsza, a Ty już masz to za sobą. Może być tylko lepiej😃

[Zdesperowana]

Najgorsze jest to ciągłe pranie i chowanie ubrań. Tyle kasy wydałam na nowe ciuchy, że to szok…

[q3none]

No to jest faktycznie męczące, ale jeśli podkreślam jeśli dalej gadzina się utrzyma u Ciebie i zdecydujesz się na afanisept to możesz to mycie już chyba odpuścić przynajmniej ja tak zrobiłem po wysłuchaniu Milo. Ale przy maści siarkowej nie wiem czy też tak można. Ale mimo wszystko co by nie było to odpuść swojej głowie i nie świruj za mocno. Wrzuć na luz i zrób jakiś wolny wieczór obejrzyj netflixa czy co tam lubisz i po prostu wypocznij. Będzie już tylko lepiej. Badz wariatka ale tą pozytywną a nie zdesperowaną 😀

[Tosia 6]

Bardzo się martwię że to znowu wróciło mojej córeczce wyskoczyły znowu krosty a najgorsze jest to że mi też mężowi I starszemu synowi I swędzą a synowi znowu takie bąble pęcherze jak wcześniej na dłoniach ja już nie mam sił psycha mi siada wieczorami płacze smarujemy się miejscowo czy lepiej znowu po całości.Ja mam długie włosy prawie do pasa jeszcze kręcone juz nie chce tej glowy smarować bo już tak zniszczyłam wlosy ze masakra nie mogę ich rozczesać i bardzo mi wypadają Czy to gówno że tak się wyrażę kiedyś wyleczymy?

[Milo54]

Tosia 6, jeśli świerzb faktycznie wrócił i to u wszystkich to tylko całościowwe smarowanie. W zasadzie to zawsze. Takie miejscowe smarowanie to tylko na końcu kuracji gdy nie do końca wiadomo czy to jeszcze świerzb czy krosty po świerzbowe, ale kochana, popatrz czy te krosty utrzymują się, czy namnażają czy może następnego dna znikają

[Tosia 6]

U córeczki jak wyszły na łokciu tylko teraz nie wiem bo je smarowałam afanisepem to już jej to się goi u syna wyszły wczoraj także będę obserwować a co do głowy to mogę odpuścić bo mnie nie swędzi wcześniej swędziała i to bardzo.Ja mam krosty pod biustem i też je smarowałam teraz już nie swędzą ale jeszcze nie zeszły natomiast mąż miał wysyp na udach narazie się też goją tylko cały czas widzę że się drapie to na ręce to na nodze ale nie widzę tam nic żadnych krosty tylko na udach ale twierdzi że go nie swędzą tylko ze z nim mam problem on cały czas mi mówi że mu nic nie ma że to potówki itd.tylko nie świerzb ja go muszę smarować bo on nie chce ciężko mi bardzo czasami już myślę że nigdy się nie wyleczymy

[Wnukovsky]

Tosia, każdy z nas przechodzi takie momenty, że myśli, że nigdy się nie wyleczymy, że to błędne koło. Ale zobacz ile osób już się tu nie odzywa to znaczy, że się wyleczyły. Dodatkowo gdyby świerzb był aż tak ciężki do wyleczenia to mielibyśmy plagę, a nie mamy.
Pod cyckami to dość ciężkie miejsce, ja do tej pory nie wyleczyłam. Ogólnie tylko spokój i wytrwałość uratują.



Milo, ja znów z krostami. 🤣 Na razie nie wnikam, pod mikro nic ciekawego 😅 Martwi mnie jedna swędząca krosta na tyłku taka jak wcześniej. No ale zobaczymy. Ja się aktualnie smaruje tylko balsamem.

[Wnukovsky]

q3none, jaka osoba która stosowała wszystkie trzy, oczywiście w odstępie czasu to potwierdzam. Nic nie było tak upierdliwe jak siarka. 😅

[Ethera]

Hej wszystkim!
Widzę, że bardzo ładne zdjęcia świerzbowców doszły do galerii dobrze, niech się nie czują niewidziane 😂

Update mojego leczenia:

Minęły 3 tygodnie od pierwszego smarowania infectoscabem na zmianę z afanisepem i od tygodnia nie zauważam nowych zmian na skórze. Posmarowałam się ostatni raz na wszelki wypadek i kończę ten maraton. Skóra o dziwo jest w dobrej kondycji, czasem gdzieniegdzie swędzi i pojawiają się krostki ale to już głównie zapalenie mieszków włosowych.

Teraz będzie faza emolientowania, żeby odbudować naskórek bo widzę pod micro że jest mocno przesuszony.

Psychicznie odpuściłam po pierwszym męczącym tygodniu, gdy się bardzo przejmowałam że to leczenie będzie długotrwałe. Nie warto się stresować, bo już i tak sobie dowalamy chemią.

Mi bardzo spadł apetyt i jadłam na siłę dłuższy czas, więc podejrzewam że albo się przytrułam kremami albo psychiczne zmęczenie.

Wnioski:
Lepiej działać konsekwentnie i spokojnie, żeby wytrwać ze smarowaniem się do ostatniego jajka

Uznając, że wojna została wygrana, życzę Wam wytrwałości i pozytywnego myślenia, bo jak mówi tytuł tego forum, świerzb można pokonać

Trzymajcie się ciepło 🤗

[Zdesperowana]

U nas narazie względnie spokojnie, tylko u córki pojawiło się kilka krostek, narazie obserwuję. Nadal jednak ryje mi to nieźle głowę, nie chce mi się wracać do domu po pracy. Ciagle czekam w gotowości na atak tego gówna, już zaczynam zastanawiać się nad afaniseptem, tylko trochę się boje stosować tego preparatu, zwłaszcza na dzieciach

[izulka1811]

Zdesperowana czułam się tak samo jak ty. My leczyliśmy się siarka od 17 listopada. Wyskakiwały kropki, ale zaraz znikały. Cały czas się smarujemy kremami nawilżającymi. Skóra jest strasznie sucha, swędzi. Ale wszyscy w nocy śpią. Przestałam tak bardzo o tym myśleć i się martwić. Dzisiaj mamy wizytę kontrolną u dermatologa. Mam nadzieję, że będzie już ok.

[Zdesperowana]

Izulka, daj znać jak po wizycie kontrolnej.

[izulka1811]

Pani doktor powiedziała, że nie mamy już świerzba. Jest stan zapalny skóry. Dostaliśmy zalecenia jak teraz postępować że skóra, żeby wróciła do dobrej kondycji. Wszystko potoczyło się tak jak pisała Milo.

[Zdesperowana]

U nas na pewno mamy wysuszoną. Jest kilka zmian, ale nie wiem czy to odnowa czy stan zapalny. Dodałam zdjęcie, czegoś co mnie niepokoi chociaż nie swędzi. Jak myślicie?

[izulka1811]

Mieliśmy takie zmiany, zniknęły. Tylko trochę czasu musiało minąć. Najważniejsze jest czy śpicie w nocy

[izulka1811]

W tej chwili mąż ma całe plecy w strupkach. Źle to wygląda, ale pani doktor powiedziała, że nawilżanie na noc tłusto, w dzień balsam. Szybkie prysznice, mycie się w emoliotenach.

[Zdesperowana]

Śpimy dobrze, nic się nie dzieje. W ciągu dnia w ogóle zapominam o sprawie, wszystko wraca jak wracam do domu po pracy…

[Zdesperowana]

Dodałam też do galerii zdjęcie córki. Skóra tak jakby jej popękała, wyglada jakby dostała rozstępów. Dermatologa mam dopiero w środę. Starać się szybciej czy nic złego się nie dzieje???